.

.

wywiad Wojtka

Andrzej Koss ur. 17.03.1946 roku w Częstochowie, profesor ASP, założyciel Międzyuczelnianego Instytutu Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, rzeczoznawca Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wiceprzewodniczący Głównej Komisji Konserwatorskiej.



1. Co najbardziej nie podobało się Panu w Polsce sprzed przemian 1989roku ?
Cały system rządzenia naszym krajem i gospodarowanie nim. Aczkolwiek to czym ja
się zajmuję, czyli konserwacja zabytków stała wówczas na całkiem niezłym poziomie. Wiele zabytków zostało w Polsce odrestaurowanych, szczególnie tych zniszczonych podczas II wojny światowej. Niestety z biegiem czasu i ta dziedzina życia zaczęła podupadać. Było coraz mniej funduszy na te działania.
2.Czy zaangażował się Pan w sposób czynny lub był Pan aktywnym obserwatorem zmian
    ustrojowych zachodzących w Polsce?
Zawsze byłem w opozycji do panującego wtedy w Polsce ustroju. Nigdy nie byłem w partii, choć miałem z tego powodu nieprzyjemności. Mimo wszystko starałem się zawsze wspierać to, co demokratyczne i wolne. Dlatego też zaangażowałem się w zakładanie
na uczelni (Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie) „Solidarności”. W zasadzie przez cały czas obracałem się w kręgu czynnych opozycjonistów. Wszystko to wiązało
się z wcześniejszym okresem mojego życia. Będąc jeszcze uczniem Liceum Plastycznego         w Częstochowie zacząłem  interesować się działalnością opozycyjną. Wynikało
to m.in. z tego, że byłem świadkiem takich wydarzeń jak „aresztowanie” kopii cudownego wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej ( podczas peregrynacji w 1966r.) i tworzącego
się wtedy oporu społecznego wobec komunistycznych władz. W końcu przyszedł rok 1968
i Wydarzenia Marcowe. Jako student brałem udział w walkach z oddziałami ZOMO.               W późniejszym okresie miałem okazję zrobić tablicę pamiątkową, która upamiętniała tamte wydarzenia. Do dzisiaj można ją oglądać na Uniwersytecie Warszawskim. Jestem również autorem tablicy, znajdującej się na Jasnej Górze, przy wejściu do Kaplicy Matki Bożej,  wykonanej na zlecenie „Solidarności”. Kolejny ważny etap to okres stanu wojennego. Zajmowałem się wtedy m.in. drukiem i kolportażem podziemnych wydawnictw. Brałem także udział w demonstracjach antyrządowych oraz strajkach na uczelni.
Organizowaliśmy również wernisaże dla kolegów, którym władze zabroniły wystawiania swoich prac. Odbywały się one w prywatnych mieszkaniach, a eksponaty musiały być na tyle małe, aby zmieściły się w podręcznym bagażu.
Po tragedii w kopalni „Wujek” w Katowicach zrodził się pomysł, aby uczcić śmierć dziewięciu górników, poprzez wykonanie tablicy pamiątkowej i zamontowanie jej na Placu Zwycięstwa
w Warszawie. Wykułem więc na granitowej płycie nazwiska poległych. Tablica w wózku dziecięcym została przywieziona na plac i zamontowana. Niestety tylko na chwilę, ponieważ zaraz została usunięta przez milicję. Do tej pory nie wiem, czy została od razu zniszczona, czy też leży gdzieś w zapomnieniu. Wykonałem również jedną z pierwszych tablic poświęconych
księdzu Jerzemu Popiełuszce. Poprzez opozycjonistów mających kontakt z zagranicą, zwróciła się o to do mnie polonia amerykańska. Płaskorzeźba ta znajduje się w jednym z kościołów
w Yorba Linda pod San Diego. Wykonałem także, wspólnie z kolegą, dekoracje związane
z oprawą pogrzebu księdza Jerzego. Kolejnym ważnym wydarzeniem w moim życiu związanym z tamtymi czasami było wykonanie pomnika Prymasa Polski kard. Stefan Wyszyńskiego w Komańczy gdzie był internowany. Pomnik ten został poświęcony i odsłonięty przez ks. Prymasa kard. J. Glempa w dniu 21 września 1986 roku.
 
3.W 1989 roku odbyły się obrady okrągłego stołu i pierwsze wolne wybory so parlamentu
    polskiego. Czy już przed tymi wydarzeniami wyczuwał Pan atmosferę przemian, które
    miały wkrótce nastąpić?
Było to bardzo duże wydarzenie dla naszego kraju i dla mnie osobiście. Był to rodzaj swoistego rozejmu, który dawał nadzieje na poprawę sytuacji politycznej i społecznej
w Polsce.
4.Czy w Pana najbliższym otoczeniu rozmawiano na temat decyzji podejmowanych podczas okrągłego stołu?
Tak, bardzo dużo. Zarówno w gronie rodzinnym jak i pośród przyjaciół i znajomych. Najistotniejsze było to, że pojawiła się w końcu realna perspektywa zmian w naszym kraju.
5. Przyszedł dzień wyborów, jakie uczucia Panu towarzyszyły i najbliższym z Pana otoczenia   
    w drodze do i w lokalu wyborczym?
Przede wszystkim była świadomość, że możemy wybierać spośród ludzi wywodzących
się z naszego kręgu, podobnie myślących o nowej Polsce i chcących daleko idących zmian.
6.Czy w powietrzu Pana środowiska lokalnego dało się odczuć atmosferę wielkich przemian, które niedługo miały zajść?
Zdecydowanie tak.
7.Czy okoliczna ludność wzięła czynny udział w wyborach 4 czerwca?
Oczywiście, że tak. Był to wielki przełom i powszechna euforia środowisk opozycyjnych.
8.Zaobserwował Pan jakieś prowokacje ze strony władzy komunistycznej przed i w trakcie
   wyborów?
Tak. Niektórzy jeszcze próbowali przeciwdziałać nadchodzącym zmianom. Byli to najczęściej ludzie związani z aparatem ówczesnej władzy.
9.Czy był Pan naocznym świadkiem lub słyszał o represjach, utrudnieniach kierowanych       
   w stronę osób zaangażowanych w działalność demokratyczną?
Jeżeli brało się czynny udział w ruchach związanych z „Solidarnością”, to, niestety,  można było zostać dotkniętym represjami. Tak jak część moich kolegów i z tym się zetknąłem bezpośrednio. Staraliśmy się tym ludziom pomagać, a szczególnie ich rodzinom aby skutki tych represji łagodzić.
10.Co czuł Pan w chwili ogłoszenia wyników wyborów?
Olbrzymią radość. Rodziła się realna nadzieja na lepszą przyszłość.

11.Co wzbudziło w Panu większe emocje: pierwsze wybory do Sejmu czy prezydenckie?
Myślę, że zarówno jedne, jak i drugie były bardzo ważne, wzbudzały podobne uczucia
 i emocje.
12.Jak długo jeszcze w Pana otoczeniu komentowano wydarzenia z 1989 roku?
Są one komentowane po dzień dzisiejszy. Nadal wracamy do tych wydarzeń i często zastanawiamy si,ę dlaczego nie udało się zrealizować pewnych postulatów, które wtedy wydawały się oczywiste.
13. Jak wyobrażał Pan sobie Polskę wyzwoloną spod władzy komunistycznej?
Nie wyobrażałem sobie, że jest to możliwe w takim zakresie, jaki miał miejsce po 1989r.
14.Teraz mija 25 lat od wolnych wyborów. Co Pana zaskoczyło pozytywnie, a co negatywnie w demokratycznej Polsce?
Jest to nieprawdopodobna zmiana w stosunku do minionych lat. Człowiek wtedy nawet o tym nie marzył. Mamy wolne granice, świat się dla nas otworzył. Możemy sami o sobie decydować. Niestety zmiany polityczne i ekonomiczne przyniosły również negatywne skutki dla części społeczeństwa (bezrobocie i rozwarstwienie społeczne).

 Wywiad z prof. Andrzejem Kossem przeprowadził Wojtek Szymonowicz